sierpnia 11, 2017

ZIEMIA KŁODZKA
3 miejsca, które warto odwiedzić z 2-latkiem, małym chuściochem i nie tylko...

Sezon wyjazdowy w pełni, a za nami pierwsze kilkudniowe wojaże w rozszerzonym składzie. Wyjazd z dwójką tak małych dzieci jak nasze to tylko odrobinę wyższy poziom abstrakcji aniżeli z jednym (bhahaha :D). Grześ urodził się na początku wiosny, załapując się tym samym na dość intensywny czas wyjazdowy, jednak do tej pory zawsze były to wojaże jednodniowe. Gdybym miała podsumować to pierwsze tego typu doświadczenie, to powiedziałabym, że było całkiem nieźle z kilku powodów:
1) nie nastawiałam się na wypoczynek tylko zmianę otoczenia z dziećmi, bo wypoczynek z dwójką maluchów jest najnormalniej w świecie niemożliwy (hahaha)
2) pojechała z nami trzecia para rąk do pomocy, bez której mimo wszystko byłoby naprawdę ciężko! Asia, DZIĘKUJEMY raz jeszcze, że to przetrwałaś!
3) wybrałam najbardziej optymalne miejsce noclegowe, posiadające wszystkie udogodnienia dla rodzin z dziećmi
4) no i, jak to z Krakenami, byliśmy w ciągłym ruchu, więc Lila nie miała za bardzo szansy, by się nudzić, choć tak duża ilość czasu spędzonego w samochodzie nie była łatwa :/


Uwielbiam podróże po Polsce i jak tylko się da zachęcam każdego, by również to polubił, ponieważ mamy wyjątkowo piękny kraj! Wiadomo, że nie my jedyni i warto jeździć wszędzie, ale staram się unikać w życiu domeny "cudze chwalicie swego nie znacie..." i jak tylko jest taka możliwość odwiedzamy przepiękne polskie włości. Dolnośląskie jest jednym z moich ulubionych kierunków, mogącym pochwalić się niezliczonymi atrakcjami dla miłośników natury, kultury czy historii. Nie da się zwiedzić tego miejsca w tydzień, czy dwa, ponieważ niesamowitych miejsc jest naprawdę sporo. Z naszych rodzimych Katowic mamy tam stosunkowo blisko, dlatego jest to częsty kierunek naszych podróży. Jakiś czas temu pisałam już o atrakcjach w okolicach Karpacza (TUTAJ) oraz o miniaturowym świecie w Kowarach (TUTAJ), często bywamy też w okolicach Wrocławia, którego mało komu trzeba przedstawiać, gdyż (w moim odczuciu) jest jednym z pięciu najpiękniejszych dużych miast Polski. Tym razem wybraliśmy się do Ziemi Kłodzkiej, którą ostatni raz odwiedzałam, będąc w podstawówce i czułam niebywałą chęć, by wybrać się po raz kolejny. Okoliczności bardzo się zmieniły, bo jednak świat z dwójką Krakenów ogląda się zupełnie inaczej i między innymi dlatego udało nam się odwiedzić tylko 3 miejsca, ale wiadomo, że nie ilość, a jakość się liczy ;) zacznijmy więc od początku...


# GDZIE SPAĆ?

Przyznaję, że wyjazd był planowany bodaj z trzytygodniowym wyprzedzeniem, ponieważ wiele nieprzewidzianych kwestii było przed nami i ciężko było cokolwiek zaplanować, dlatego sięgnęłam do Booking.com - który jak dotąd jeszcze nigdy mnie nie zawiódł - w poszukiwaniu jakichkolwiek wolnych miejsc, co w środku sezonu nie jest łatwe i tak o to wylądowaliśmy w Zieleńcu (Dusznikach Zdrój). Jak dotąd był to nasz pierwszy pobyt w tym miejscu, ale już teraz wiem, że warto przyjechać tam w sezonie zimowym, ponieważ miejsce pełne wyciągów i tras narciarskich zdecydowanie nastawione jest na tą porę roku. W lipcu jest to idealna lokalizacja dla ludzi ceniących sobie ciszę i spokój - Zieleniec położony jest na stokach gór, mając do dyspozycji jedną długą drogę przejazdową i tyle. Żadnych sklepów, knajpek, ani często upierdliwych turystów. Dlatego warto znaleźć nocleg w miejscu, gdzie będziemy mieć to do dyspozycji i tak my trafiliśmy do SZAROTKA Vital&Spa Resort - którą polecamy z całego serca. Pyszne jedzenie, bardzo urozmaicone śniadania, piękna lokalizacja, basen, sala zabaw przy restauracji, świetny plac zabaw na dworze i spory taras z grillem i widokiem na góry. Jedynym minusem, była winda dojeżdżająca jedynie do 1 piętra i kiedy ma się pokój z maluchami na piętrze 2 pojawia się problem. Ale przesympatyczna obsługa rekompensowała tą niedogodność. Trochę nie w moim stylu również urządzone były pokoje, ale o gustach wiadomo się nie dyskutuje, a dwupokojowy apartament idealnie sprawdził się z dziećmi i pozwolił na wieczorne siedzenie, kiedy one już spały. Wszystkie informacje znajdziecie w linku powyżej, a tymczasem kilka zdjęć ku zobrazowaniu i ruszamy na trzy wycieczki do Ziemi Kłodzkiej.








Co do wycieczek mieliśmy nieco szersze plany, ale jak wiadomo dzieci zazwyczaj weryfikują je bardzo skutecznie. Wybraliśmy trzy miejsca, które pozwoliły nam poobcować co nieco z naturą, kulturą oraz techniką. Jeśli planowalibyście wybrać się w te miejsca z dziećmi zdecydowanie odradzam zabieranie wózka. Ale więcej informacji poniżej ;)


1. BŁĘDNE SKAŁY


Cudne miejsce! Naprawdę! Byłam tam pierwszy raz i zakochałam się w momencie, jednak nie jest to zdecydowanie miejsce dla klaustrofobików i bojących się ciasnych przejść i jaskiń. Porwaliśmy się trochę na hardcora w to miejsce z dwoma chuściochami i momentami nie było śmiesznie, ale przebrnęliśmy przez cały labirynt i wszyscy wyszli zadowoleni. Naprawdę warto tam zajrzeć jeśli będziecie w okolicy i lubicie kontakt z naturą, bo skały robią spore wrażenie.

Ważne informacje: Błędne Skały znajdują się na terenie Parku Narodowym Gór Stołowych, dlatego obowiązują tam zasady i regulamin, z którym warto się zapoznać TUTAJ. Aby dotrzeć samochodem na górny parking wyznaczone są godziny wjazdów i zjazdów ze względu na wąską drogą doprowadzającą co 45 minut. Trasa jest całoroczna.
Ceny biletów: NORMALNY 7 zł, ULGOWY 3 zł, dzieci do lat 7 BEZPŁATNIE
Wózek: zdecydowanie NIE
Granica wieku: W CHUŚCIE/NOSIDLE - nie ma znaczenia; NA NOGACH - przejście zajmuje ok. godziny i trasa nie jest łatwa, więc trzeba mieć to na względzie zabierając malucha







2. KŁODZKO
TWIERDZA KŁODZKA
KANAŁ MŁYNÓWKA


Byłam w Kłodzku lata temu, jednak nie pamiętałam, że to tak urokliwe i wdzięczne miasteczko. Zdecydowanie warto je odwiedzić, będąc w okolicy nawet jeśli nic konkretnego mielibyście tam nie zwiedzać. Niemniej jeśli już tam będziecie polecamy udać się pod most św. Jana, gdzie jest możliwość popłynięcia gondolami po kanale Młynówka - rejs nie jest długi, ale dla dzieci jest to niewątpliwa atrakcja - Lila pierwszy raz płynęła łódką i doprawdy była wyjątkowo przejęta. Gondolę prowadził przemiły pan, który w bardzo ciekawy sposób opowiadał o tym miejscu. Poza kanałem warto zwiedzić samo miasto w starych zabudowaniach usytuowane na wielu wzniesieniach przez co zyskuje wyjątkowo urokliwy południowy klimat. Jeśli będziecie szukać miejsca do zjedzenia to zbyt wiele polecić Wam nie możemy, ponieważ odwiedziliśmy aż jedną restaurację, jednak zdecydowanie warto do niej zajrzeć, ponieważ jedzenie było świeże i bardzo dobre, a i oferta wegetariańska całkiem spora. Główną atrakcją Kłodzka niewątpliwie jest Twierdza Kłodzka, która ma do zaoferowania sporo atrakcji, jeśli tylko tego typu atrakcje Was interesują. Szczegóły poniżej:

Kłodzko: jeśli będziecie samochodem warto zaparkować na płatnym parkingu przy ulicy Daszyńskiego - nie było problemów z miejscem, a za cały dzień zapłaciliśmy coś w okolicy 10 zł. Stamtąd macie rzut beretem do Kanału Młynówki oraz parenaście minut spacerkiem przez stare miasto do Twierdzy Kłodzkiej. Jeśli będziecie szukać miejsca na dobry posiłek polecamy Pizzerię Daria (nie dlatego, że to moja imienniczka i mają w ofercie wiele lepszych potraw niż pizza ;))

Kanał Młynówka: postój gondoli znajduje się pod mostem św. Jana - jeśli zaparkujecie na Daszyńskiego to idąc cały czas tą ulicą w stronę starego miasta dojdziecie po kilku minutach do placu, z którego schodkami schodzi się do miłego pana, chętnego, by popłynąć z Wami gondolą. Koszt 5 zł za osobę, dzieci do lat 3 bezpłatnie. Wózek możecie zostawić na przystani (to dość mocne słowo :D) bo niestety do gondoli się nie zmieści - z chuściochami mniejszy problem. Atrakcja czynna jedynie w sezonie letnim.

Twierdza Kłodzka - bardzo ciekawe miejsce dla miłośników historii. Do zwiedzania jest część górna oraz korytarze minerskie - te drugie moim zdaniem są ciekawsze, jednak tam wejdziemy dopiero z dzieckiem mającym 5 lat - niestety pozostała nam więc część górna. Cennik oraz więcej informacji znajdziecie TUTAJ. Jeśli macie możliwość wycieczki bez wózka to zdecydowanie go odradzam, ponieważ jak to w starych budowlach schodów jest mnóstwo, a i podłoże średnio przyjemne dla małego wózkowicza. Twierdza czynna jest cały rok.













3. KOPALNIA ZŁOTA


Nie wiem, czy ze względu na nasze pochodzenie, czy powód jest nieco inny, ale jeśli na naszym horyzoncie pojawia się jakakolwiek kopalnia musimy ja odwiedzić ;) Jednakże kopalnia złota w Złotym Stoku to zdecydowanie więcej atrakcji aniżeli tylko wycieczka podziemiami, dlatego warto zaplanować sobie tam nieco dłuższy pobyt, zwłaszcza jeśli macie w posiadaniu nieco starszego potomka. My zdecydowaliśmy się na wycieczkę do samej kopalni, która obejmuje przewodnika (w nich tkwi sukces tego miejsca!), przejście podziemiami, niemały spacer zewnętrznymi terenami kopalni, ponowne wejście do kopalni oraz wyjazd kopalnianym pociągiem - to była zdecydowanie największa atrakcja dla Lilii, która szczerą miłością kocha wszystkie pojazdy szynowe. A co jeszcze ciekawego tam znajdziemy?

Ważne informacje: poza głównym zwiedzaniem kopalni, która nie ma limitu wiekowego co do małych zwiedzaczy znajdziemy tam również podziemny spływ łodzią, który przeznaczony jest dla dzieci od 8 roku życia i trzeba wcześniej rezerwować telefonicznie spływ; oraz pomniejsze atrakcje jak sztolnia ochrowa, pole diamentowe, wystawa minerałów, możliwość płukania złota oraz wytopienia złotej monety, a dla relaksu na koniec możemy poskakać sobie na batucie ;) Wszystkie informacje znajdziecie TUTAJ Czas zwiedzania kopalni to ok. 90 minut, bez dodatkowych atrakcji. Kopalnia czynna jest cały rok, a w okresie letnim ostatnie wejście jest o godzinie 17:30.

Ceny biletów: normalny 19 zł, ulgowy 16 zł, dzieci do lat 4 bezpłatnie
Wózek: odradzam, ponieważ w pewnym momencie konieczne jest jego zostawienie i dziecko trzeba nieść na rękach
Granica wieku: jedynie w przypadku spływu łodzią





Jeśli lubicie kreatywne podróże z dziećmi zdecydowanie polecamy te trzy miejsca na dłuższy weekend lub wakacje w województwie dolnośląskim. Jak widać bez parków rozrywki oraz plaży również da się ogarnąć wolny czas z dwulatkiem, bo prawda jest taka, że czym za młodu skorupka nasiąknie... No właśnie. Mimo że podróżowanie z dziećmi naprawdę do łatwych nie należy to jestem ich wielkim zwolennikiem, ponieważ mało co kształci tak przyjemnie i intensywnie jak podróże. Więcej na ten temat pisałam TUTAJ i mimo że wskoczyliśmy na wyższy level z drugim Krakenem to póki co zdania nie zmieniłam ;) 

Na pewno jeszcze wrócimy w te rejony, ponieważ jest mnóstwo miejsc, które chcieliśmy jeszcze odwiedzić, ale dzieci wybrały nicnierobienie na basenie lub placu zabaw - i słusznie, bo nie zawsze trzeba odpoczywać aktywnie, o czym niestety często zapominam ;) Może polecicie coś od siebie na naszą następną wizytę w Dolnośląskim?

Zdecydowanie polecamy te rejony i życzymy Wam miłego wypoczynku w tym ostatnim już letnim miesiącu ;(

Jeśli macie ochotę na większą ilość zdjęć to zapraszamy
TUTAJ i TUTAJ ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP