kwietnia 12, 2016

ŚLĄSK w pigułce, czyli pomysł na odchamienie się w Katowicach


Pogoda w ten weekend nas nie rozpieszczała :( A tak liczyłam na promyki słońca z początku tygodnia, w końcu to nasz pierwszy wolny weekend od hoho... Coś trzeba było więc z sobą zrobić. Siedziałam, dumałam, gdzie tu w strugach deszczu konstruktywnie spędzić czas i wymyśliłam! W końcu mieszkam w Katowicach, a jeszcze tam nie dotarłam. Trochę wstyd... Otwarte przecież już kawał czasu temu! Nie było więc wymówek - dziecko w Tulę, pieluchy do torby i jedziemy, do nowego Muzeum Śląskiego!


Lubię chadzać po muzeach, mają w sobie ciszę, spokój, możliwość wyłączenia milionów informacji szalejących po głowie i skupieniu się na czymś zupełnie oderwanym od naszej codzienności. W poprzedniej siedzibie Muzeum Śląskiego przy Korfantego w Katowicach byłam parę razy. Raz obejrzeć ekspozycje stałe, a kilka razy na tymczasowych wystawach malarstwa. Kocham sztukę, nie jestem jej wielkim znawcą, a tym bardziej mecenasem, raczej zwyczajnym użytkownikiem i podziwiaczem. Czasem może nawet ignorantem, zwłaszcza jeśli chodzi o sztukę współczesną, ale mimo wszystko obcowanie z nią sprawia mi przyjemność. Na Korfantego nie było nic, co powaliłoby mnie z nóg - nawet dokładnie nie pamiętam co było tam poza klasycznym malarstwem z "Pomarańczarką" Gierymskiego na czele. Nowa siedziba już z zewnątrz zasługuje na podziw i wielki szacunek dla jej projektantów - nowoczesność, wyłaniające się z ziemi szklane bloki, historyczny szyb węglowy i zielone dachy, w otoczeniu katowickich symboli: Spodka, Pomnika Powstańców Śląskich i osiedla Gwiazd. Podejrzewałam, że będzie to coś zupełnie innego, niż muzeum miało do zaproponowania wcześniej, szłam tam jednak ze swoim klasycznym sceptycyzmem i naprawdę bardzo miło się "rozczarowałam", żeby nie rzec, że wyszłam zachwycona! Nie wpadłam nawet na to, by wziąć ze sobą aparat, ale na szczęście komórka zawsze ratuje życie i pomaga w uzależnieniu robienia zdjęć ;)

#PRZESTRZEŃ

Jak wspominałam, przestrzeń zewnętrzna terenów muzeum jest naprawdę pięknym miejscem, w którym można odczuć dobry kierunek i nowoczesny rozwój Katowic. Świetne miejsce na spacer, możliwość podumania na ławeczce przy zielonych dachach z widokiem na panoramę miasta i obejrzenia go z zupełnie innej perspektywy. Niestety w ten weekend pogoda nie sprzyjała zdjęciom, dlatego posłużę się stockowymi, by pokazać jak wygląda nowoczesność muzealna w śląskim wydaniu ;)






Poza zewnętrzem równie imponujące są wnętrza. Ogromna jasna przestrzeń, na którą na spokojnie musimy sobie zarezerwować kilka godzin chodzenia (minimum 2). Dostosowanie do osób na wózkach i z wózkami oraz możliwość napicia się dobrej kawy i zjedzenia lunchu, czy obiadu. Duży parking zarówno na zewnątrz, jak i w podziemiach do 6. godzin za darmo oraz bardzo pomocna obsługa - również na parkingu, gdzie miły pan instruuje jak pobrać bilecik, gdzie go rozliczyć i którędy dojść do muzeum ;) Cena również bardzo przystępna i warta oferowanych atrakcji. Muzeum czynne jest od wtorku do niedzieli w godzinach od 10:00 do 20:00 i w całości znajduje się w podziemiach - szklane budynki są siedzibą administracyjną, a także biblioteki i stacjonującego tam bistro, z którego możemy, pijąc kawę i zajadając ciacho, podziwiać ciekawy obraz zza wielkich okien. Jedynym mankamentem dla rodzin z dzieckiem jest brak przewijaka w toaletach - podobno gdzieś był, ale nie udało nam się do niego dotrzeć...
W przestrzeni muzealnej często odbywają się również koncerty i spotkania, bo zdecydowanie pozwala ona na pomieszczenie sporej ilości ludzi. Jest to zupełne zaprzeczenie poprzedniej siedziby przy Korfantego, gdzie wnętrza starej kamienicy były niewielkie, nie dostosowane do wózków oraz lokalizacja bardzo utrudniała zaparkowanie samochodu. Miłośnicy architektury i nowoczesnych rozwiązań, choćby i z tego powodu powinni być zadowoleni z wizyty w tym miejscu.
Muzeum Śląskie określa swoją misję, jako:

"Zobowiązane dziedzictwem regionu, dynamiką jego dziejów, wielokulturowością i wiodącą rolą przemysłu, przy jednoczesnym uznaniu jego dorobku intelektualnego i artystycznego, Muzeum Śląskie podejmuje się misji kreowania przestrzeni dialogu z przeszłością i dokonaniami współczesności w celu głębszego poznawania Śląska, Polski i Europy."


# SZTUKA

Przygotowana byłam na bardziej nowoczesne przedstawienie zbiorów z Korfantego, co rzeczywiście ma miejsce, jednak wprowadzono sporo "nowości", które naprawdę zrobiły na mnie wrażenie. Świetnie przygotowana ekspozycja Centrum Scenografii Polskiej, gdzie w Laboratorium Przestrzeni Teatralnych znajdziemy całą historię teatru od antyku po współczesność, z makietami przestrzeni teatralnych i zachodzącymi zmianami na przestrzeni dziejów, strojami odpowiednimi dla każdej epoki oraz rysunkami strojów, malowanymi współczesną kreską, jest idealnym miejscem do edukacji i łatwego zrozumienia historii teatralnej scenografii. Ciekawe aranżacje oraz możliwość zbudowania samemu makiety teatru urozmaica czas, pomiędzy oglądaniem eksponatów.



Nie zabraknie również "atrakcji" dla miłośników sztuki współczesnej - przyznaję, że nie zawsze znajdujemy wspólny dialog, ale zarówno malarstwo, rzeźba, instalacje, jak projekcje multimedialne robią wrażenie. Zbiory rozłożone są na parterze, na piętrze natomiast znajdziemy sztukę polską po 1945 roku.




Najwięcej miejsca zajmują zbiory sztuki polskiej w latach 1800-1945, galeria plastyki nieprofesjonalnej oraz śląskiej sztuki sakralnej. Po odwiedzeniu tego miejsca koniecznie muszę wrócić na Korfantego, gdzie nadal funkcjonuje drugi oddział muzeum, a jego zbiory ograniczono do przemysły śląskiego w produkcji zbrojeniowej XX wieku oraz fotoplastykonu 3D z XIX wieku. Wizyta tutaj zdecydowanie zachęciła mnie, by poznać tajemnice również tamtego miejsca, które podejrzewam również ma sporo do zaoferowania.


# HISTORIA ŚLĄSKA

Ekspozycją, która zrobiła na mnie największe wrażenie był Górny Śląsk na przestrzeni dziejów. Wchodzimy na nią przez reprodukcję drzwi wejściowych do Kopalni Węgla Kamiennego "Katowice", co już zapowiada ciekawy klimat. A tam przechodzimy kolejno przez wszystkie ważne dla Śląska wydarzenia oraz całą jego historię: od powstania Giszowca i Nikiszowca, poprzez wszystkie ważne dla Śląska nazwiska, czasy wojny, PRLu, Solidarności, aż do czasów współczesnych. Rewelacyjne połączenie eksponatów, projekcji multimedialnych i dźwiękowych, pięknych fotografii, rekonstrukcji budynków, miasta, wnętrz śląskich mieszkań od tych babcinych, po te nasze z lat 80. Ogrom zawartości tej wystawy robi naprawdę wielkie wrażenie. Przechodząc od epoki do epoki słyszymy dźwięki ówczesnej muzyki, komunikaty wojenne, odgłosy wojny, przemówienia partyjne... Jednym słowem, w ciągu mniej więcej godziny, którą tam spędziłam przeniosłam się w czasy, których pamiętać nie mogłam, ale do również tych, których byłam uczestnikiem i było to naprawdę niesamowite doświadczenie. Najbardziej zauroczyła mnie chyba makieta bloku, w którym sama kiedyś mieszkałam z małymi wyposażonymi mieszkankami i projekcjami mieszkających tam ludzi. W wystawie tej odnajdą się mieszkańcy całej Polski, ponieważ poza częścią typowo śląskiej historii życie w pewnych czasach wszędzie wyglądało podobnie. Słyszałam nie raz, że muzeum jest rewelacyjne, ale nie sądziłam, że zrobi na mnie aż takie wrażenie. Jeśli byliście w nowym Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie to klimat jest bardzo podobny - na pewno mniej patetyczny i nie raz uśmiechnęłam się pod nosem, co w tym pierwszym jest raczej niemożliwe, ale naprawdę można przenieść się w czasie, poczuć niesamowity klimat minionych lat i poznać śląską historię w pigułce...

























Jeśli podobnie jak ja, lubicie chadzać po muzeach nie ma opcji, żeby Wam się nie spodobało. Jest to naprawdę świetnie przygotowane miejsce zarówno dla miłośników polskiej sztuki, tej bardziej klasycznej, współczesnej i amatorskiej, jak i dla chętnych poznania historii Górnego Śląskiego i amatorów podróży w czasie. Moim zdaniem obowiązkowe miejsce na mapie Katowic dla każdego przyjezdnego, który chce poznać ten region i zobaczyć coś więcej niż galerie handlowe oraz dla jego mieszkańców, którzy chcą przenieść się w czasie i odnaleźć tam swoją historię. Mnie zajęło to trochę czasu i żałuję, że nie wybrałam się tam wcześniej. Na pewno nie raz jeszcze tam moja noga postanie, ponieważ nie jest to miejsce, które odwiedza się raz i o nim zapomina. Tam naprawdę można miło, twórczo i kulturalnie spędzić czas. I nie pisze tego dlatego, że to muzeum mojego rodzimego regionu - to miejsce dla każdego Polaka i obcokrajowca, który ma chęć poznania niełatwej historii Śląska oraz poobcowania z polską sztuką.

POLECAMY z całego serca!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP