BOTAKowo: BOBAS W TEATRZE pierwsze spotkanie z muzyką na żywo

Jeszcze pół roku temu kupowałam wyprawkę dla noworodka, by przygotować się na jego przybycie do mojego życia. Sądziłam, że utknę w pieluchach, a nasze atrakcje w pierwszych miesiącach ograniczą się do spacerów, ewentualnie górskich wycieczek. A tu taka niespodzianka! Chodzę z dzieckiem do teatru! Kto by pomyślał, że takie cuda ludzie wymyślają! Niesamowite jest, jak wiele człowiek się uczy przy takim małym towarzyszu. I jak wiele możliwości daje dzisiejszy świat. Lila jest pierwszym dzieckiem w mojej rodzinie od bodajże 13 lat i jednak od tamtej pory wiele się zmieniło. I to jest zdecydowanie dobra zmiana...

Pierwszy raz usłyszałam o takich aktywnościach, gdy Lila miała 4 miesiące. Stwierdziłam, dziwne, z takim bobasem do teatru? Czego ona tam miałaby szukać? Jak może ją coś takiego zainteresować? A jak zacznie płakać w środku zabawy? Ale stwierdziliśmy, że spróbujemy i pojechaliśmy do Gliwic. Okazało się, że to niezwykle rozchwytywane spotkania i bilety trzeba rezerwować miesiąc, a nawet dwa do przodu! Zarezerwowałam więc na koniec lutego i wróciliśmy do domu. O temacie zapomniałam, po czym wyskoczyła mi na FB informacja, że podobne coś organizują w Chorzowie. Koleżanka napisała, że jeszcze są miejsca, więc kupiłam bilety i pojechaliśmy znów, tym razem przygotowani.

# MAGIA MUZYKI

Wiadomą sprawą jest, że obcowanie z muzyką na żywo jest sprawą nieporównywalną do odtwarzania jej w domu. Ileż to koncertów się w życiu przeżyło, słuchając kawałków znanych na pamięć, a jednak w niesamowitym klimacie, jaki tworzą takie imprezy. Lila w domu muzyki słucha sporo, bo my słuchamy jej ciągle, ale nie wykazuje na razie większego zainteresowania, poza jedną piosenką, którą z niewiadomych powodów sobie "upatrzyła" i jest jedynym lekarstwem na samochodowe marudzenia. Kawałek zgoła inny od muzyki klasycznej ;) MIA - Paper Planes (soundtrack ze Slumdog). Jak więc miałaby się zainteresować muzyką w teatrze. I tutaj właśnie wypływa magia muzyki na żywo. Dziecko zauroczone od pierwszej chwili, lekkimi nutami skrzypiec, donośnym głosem kontrabasu, zasłuchana w gitarze basowej. Nie potrafi jeszcze siedzieć, więc obserwuje to wszystko leżąc na brzuchu lub na kolanach, ale zdecydowanie chwyciła urok takich koncertów.

# NIE TYLKO MUZYKA

Zajęcia muzyczne dla maluchów, to nie tylko granie na instrumentach. Pojawia się też gra świateł, kontakt artystów z dzieciakami, które mają okazję niemal dotknąć dźwięków muzyki. Do tego wspólne zabawy i "konieczna" aktywność rodziców. Dla starszych dzieci rewelacyjna zabawa, dla tych mniejszych nieoceniony kontakt z innymi maluchami, sztuką i artystami już od maleńkości. Zajęcia prowadzi świetna ekipa, która widać, że lubi to co robi i ma świetny kontakt z dziećmi. Całe zajęcia odbywają się również w wyjątkowym miejscu - na scenie teatralnej. Kontakt ten był więc bardzo bliski i bezpośredni, odbywający się w bardzo klimatycznych aurach teatralnego zaplecza, który rzadko kiedy dostępny jest dla widzów. Lila zafascynowana dźwiękami, przy tych bardziej melancholijnych postanowiła uciąć sobie drzemkę i zasnęła w mgnieniu oka. Niestety jest to problem w takim wieku i ciężko ustawić plan dnia tak, by w godzinie zaplanowanej aktywności dziecko było i najedzone i wyspane, ale nie przeszkadzało nam to zupełnie. Bobas miał pierwszy, bardzo sympatyczny kontakt ze sztuką, a i my odrobinę się odchamiliśmy. Zdecydowanie strzał w dziesiątkę, w którym zamierzamy regularnie uczestniczyć.

# PO CO TO WSZYSTKO?

Odpowiedź jest jakby oczywista - każdy najmniejszy kontakt dziecka z aktywnościami, w których biorą udział inne dzieci jest niezwykle cenny dla jego rozwoju osobistego i społecznego. Kiedy dochodzi do tego kontakt z kulturą wysoką, sztuką, muzyką jest nieocenioną możliwością edukacji i poznawania świata kultury niemal od pierwszych dni swojego życia. Muzyka uspokaja, relaksuje, dorosłych zmusza do refleksji, dzieci po prostu fascynuje. I nie chodzi o to, by wychować przyszłego wirtuoza, czy planować już jego edukację muzyczną w najlepszych szkołach. Ale takimi spotkaniami pokazujemy dziecku, że to jest normalna sprawa i jeśli tylko zechce również może takie być. Dla takich małych bobasów jak nasza Lila są to jednak przede wszystkim nowe bodźce i poznawanie świata w zupełnie inny sposób niż daje mu codzienność w domu z rodzicami. Dla mnie sprawa rewelacyjna i polecam każdemu. Jeśli dziecko okaże się za małe, by skupić uwagę, warto spróbować ponownie za jakiś czas, bo jak mawiał Bethoveen "Muzyka jest wyższym objawieniem niż wszystka mądrość i jakakolwiek filozofia"...

# GDZIE TAKIE CUDA?

Jesteśmy ze Śląska, więc o tym rejonie mam wiedzę w tym temacie. Przez przypadek trafiliśmy na te same zajęcia w dwóch miejscach, wiem więc, że tam odbywają się na pewno: Chorzowskie Centrum Kultury oraz Gliwicki Teatr Muzyczny. Spotkania organizowane są raz w miesiącu i każde ma inny program. Koszt to 20 zł bez względu na wiek uczestnika (w CCK), natomiast w GTM za dziecko płacimy 10 zł. Mnie osobiście zdecydowanie bardziej podobało się w Chorzowie, ponieważ zajęcia były bardziej kameralne, na większej przestrzeni i przede wszystkim na scenie, co miało swój nieoceniony urok. W Gliwicach, mimo że to teatr odbywały się w niewielkiej salce, gdzie nie było już tego klimatu. Ze względu na bardzo duże zainteresowanie bilety trzeba rezerwować dużo wcześniej, a zajęcia przeznaczone są dla dzieci do 6. roku życia. Za niedługo odbywa się koncert dla maluchów w Filharmonii Śląskiej, jednak na to chyba poczekamy, aż Lila będzie większa, ponieważ tam siedzi się już na widowni, a widzów ma być około 300! Musi to być, moim zdaniem, już bardziej świadomy widz i przede wszystkim potrafiący wysiedzieć te 45 minut w jednym miejscu.
Jeśli zastanawiacie się, czy warto wydawać te 60 zł, czy 50 zł na taki muzyczny eksperyment, to zapewniam Was, że jak najbardziej, My na pewno będziemy chadzać regularnie, no chyba że w którymś momencie nasze dziecko się zbuntuje. Poniżej kilka zdjęć z muzycznej edukacji - niestety światło w takich klimatach za bardzo im nie sprzyja, ale myślę, że to co najważniejsze zostało uchwycone ;)