lutego 14, 2016

#One Billion Rising
WALENTYNKI inaczej...


Im więcej wiosen na moim koncie, tym mniejsze znaczenie mają dla mnie komercyjne święta, które zawładnęły światem. A może inaczej - im więcej mam na głowie, tym bardziej racjonalnie i spokojnie gospodaruję swoim czasem wolnym, by unikać biegania po sklepach, stania w kilometrowych kolejkach do kina, czy modnej restauracji. Walentynki to bardzo sympatyczne święto - zawsze podarowuję jakiś drobiazg rodzicom, czy siostrze - mężowi, rzecz jasna też ;) Ale w tym roku jakoś mnie to nie rusza... Marzy mi się spokojny wieczór, w domu, bez komputera i całego świata na głowie. Czy to możliwe? Już teraz wiem, że nie. Nie napiszę, więc o romantycznych spotkaniach i wszechobecnych serduchach. Napiszę o temacie, który choć raz w życiu, dotknął niemal każdą kobietę. Napiszę o molestowaniu...



# CZY CIEBIE TO DOTYCZY? 

Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale kiedy wgłębię się w temat, faktycznie mogło mnie to dotyczyć. Jestem raczej twardym i nieugiętym człowiekiem, więc nawet jeśli coś takiego miało miejsce, nie bardzo się tym przejmowałam i dawałam jasno do zrozumienia, że nie tędy droga. Jakiś czas temu miałam dość specyficzną pracę, wymagającą kontaktów z wysoko postawionymi (głównie w kręgach akademickich) ludźmi. W większości przypadków byli to faceci, z którymi zawsze pracowało mi się najlepiej. Niestety wśród tych, z bardzo wysoką kulturą osobistą, zdarzali się tacy, którzy wykorzystywali swoją pozycję. Pamiętam jednego Profesora, mającego pod sobą wielu młodych adeptów, których kariera była zależna głównie od niego i jego opinii. Miałam okazję być na jednej z imprez po konferencji, gdzie towarzystwo się "rozluźniło". Ów pan, był rozluźniony nieustannie i od początku nie budził mojej sympatii - miałam jednak do załatwienia z nim kilka spraw służbowych. Był to typ człowieka, który za nic ma szacunek do kogokolwiek i zawsze dostaje to na co ma ochotę. Średnio się dogadywaliśmy, ponieważ ja nie zamierzałam rozmawiać z nim, jego językiem, zwłaszcza, że próbował spotkanie służbowe przenieść do hotelowego pokoju... Uznałam po prostu, że jest obleśnym starym dziadem i rozmowy przejął ktoś inny. Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób, ale teraz wiem, że był to typowy przykład molestowania - gdybym się poddała i postawiła za cel załatwienie owej służbowej sprawy, bóg jeden wie, jakby się to skończyło, ale założenia raczej były proste. Na rzeczonej wcześniej imprezie, ów człowiek, mówiąc kolokwialnie, macał wszystkie kobiety, które były jego podwładnymi. Nad tym również się nie zastanawiałam, ale teraz wiem, że on, najnormalniej w świecie je molestował! I co owe dziewczyny miały zrobić?! Był przecież ich szefem, kierownikiem katedry, w której musiały być, by ruszyć w zawodowy świat. Co zrobić w takich sytuacjach???
Molestowanie seksualne może dotyczyć każdego i w każdym wieku. Ofiarami najczęściej padają Ci na słabszej pozycji: podwładni wobec szefa; uczniowie wobec nauczycieli, słabsi wobec tych silniejszych... Ja się postawiłam i to nie pierwszy i nie ostatni raz, ponieważ zdarzało mi spotkać z takim zachowaniem dużo częściej. Nigdy nie myślałam o tym w kategoriach molestowania, ponieważ do niczego nie doszło, nikt nie miał czelności mnie dotknąć, ani próbować czegoś poza prawem, ponieważ nie popuściłabym. Mam bardzo waleczną naturą i znam swoją siłę (psychiczną), ale ile kobiet nie ma możliwości, by się postawić... Wbrew wszelkiej opinii ofiarami mogą stać się również mężczyźni i takie sytuacje najczęściej zdarzają się również w relacjach szef - podwładny. Nie ma znaczenia tutaj płeć, wiek, czy status społeczny - po prostu, trafiamy na jakiegoś gnojka i leci. A wszystko z podtekstem seksualnym, na co nie wyrażamy zgody jest molestowaniem:

  • uwagi, komentarze, żarty, gestykulowanie
  • propozycje przez internet wysyłane, anonimowo
  • pokazywanie zdjęć, czy filmów pornograficznych
  • wysyłanie wiadomości tekstowych, zdjęć, czy wideo o treści erotycznej
  • naciskanie na zmianę stylu ubierania, czy uczesania na bardziej wyzywający
  • rozpowiadanie plotek seksualnych na czyjś temat

Skąd taki temat w Walentynki? Po pierwsze musimy być świadomi tego, że takie sytuacje zdarzają się również w związkach. Po drugie, dziś dzień mobilizacji, dla ogólnopolskiej akcji przeciwko molestowaniu seksualnemu.



# ONE BILION RISING

W polskim przekładzie: NAZYWAM SIĘ MILION. Cóż to takiego? Wpadłam na to całkowicie przypadkiem, jak na większość fajnych rzeczy. Czy to jednak takie fajne? Zdecydowanie NIE. One Bilion Rising jest światową akcją przeciwko molestowaniu seksualnemu dziewcząt i kobiet, w ramach której w 60 polskich miastach będzie protestować się tańcem. Polską akcję od 2013 roku organizuje i koordynuje Fundacja Feminoteka. Hasłem przewodnim akcji jest "Jedna za miliard - miliard za jedną", które ma symbolizować solidarność i wsparcie dla poszkodowanych kobiet i dziewcząt. Akcję wsparło wiele znanych polskich kobiet: Renata Dancewicz, Anna Dereszowska, Monika Kwiatkowska, Sylwia Chutnik, Paulina Młynarska, Dorota Wellman, czy Anna Maria Wesołowska.


# PRZERAŻAJĄCE DANE

Pozwolę sobie skorzystać w tym miejscu z informacji, zamieszczonych przez Fundację Feminoteka:

Ofiarami molestowania seksualnego padają najczęściej kobiety i dziewczęta: w domu, pracy, na ulicy, środkach komunikacji publicznej. Z badań przeprowadzonych we wszystkich krajach UE wynika, że różnych form molestowania seksualnego doświadczyło od 45% do 55% kobiet powyżej 15. roku życia - od fizycznych przez werbalne po cybermolestowania. Z badań wynika, że: 

  • fizycznych form molestowania seksualnego, takich jak niechciane dotykanie, przytulanie, całowanie doświadczyło 29% kobiet
  • werbalnych form - żartów i komentarzy z podtekstem seksulanym doświadczyło 24% kobiet
  • 11% kobiet doświadczyło niewerbalnych form molestowania (w tym cybermolestowania), takich jak niechciane, obraźliwe seksualnie jednoznaczne   e-maile lub SMS-y

To są bardzo poważne liczby! W UE żyje ok. 503 mln ludzi, z czego ponad połowę z nich stanowią kobiety!



# BYŁA(e)Ś TEGO ŚWIADKIEM?

Bardzo często zdarza się, że widzimy sytuacje, które jednoznacznie wskazują na to, że dzieje się coś, co dziać się nie powinno. Nie przechodźmy obojętnie! Być może ta osoba sama nie jest w stanie sobie z tym poradzić. Stańmy w jej obronie - narazimy się zapewne na wyzwiska, bądź agresję ze strony oprawcy, ale czasem warto się narazić, by pokazać solidarność z tą słabszą jednostką.
Jeśli widzisz coś niepokojącego wśród swoich bliskich - reaguj natychmiast. Jeśli nastolatka unika szkoły, czy spotkań ze znajomymi, może to być jeden z powodów. Nasze wsparcie w tym momencie jest nieocenione. Jest to bardzo wstydliwy temat i mało kto chce o nim otwarcie rozmawiać - ofiary zamykają się w sobie, nie potrafią sobie z problemem poradzić, a to rzutuje na całe ich życie. Takich rzeczy się przecież nie zapomina, a im młodszy człowiek, tym bardziej jest to dla niego przerażające...


# TO NIEDOPUSZCZALNE?

Wobec molestowania, a nawet gwałtów istnieje chore przekonanie, że ofiara sama jest sobie winna. Takie herezje wygłasza Kościół, często nawet Sądy, o przyzwoleniu społeczeństwa nie wspominając! W głowie się to nie mieści! Jak można, ofiarę napastowania, jeszcze bardziej pogrążać i poniżać, twierdząc, że to Jej wina?! Jakim prawem bronimy tych jurnych idiotów, wystawiając na pośmiewisko człowieka, który został wykorzystany i obdarty z godności. Człowieka, bo może nie każdy to wie, ale kobieta jest człowiekiem i ma dokładnie takie sama prawa, jak facet. Takie sytuacje są nagminne i zdarzają się nieustannie. Wyniki badań mówią, że doświadczyło tego ok. 50% kobiet w całej Europie - moim zdaniem jest ich dużo więcej, tylko się do tego nie przyznają lub nie zwracają na to, aż takiej uwagi. A bezkarni faceci, nadal będą ukradkiem łapać je za tyłek w autobusie, wysyłać obleśnie sygnały i powodować odruch wymiotny - oby na tym się to tylko kończyło...


# BEZSILNOŚĆ

Jakiś czas temu pojawiła się szwedzka kampania, kierowana do ojców swoich córek. Obiegła cały internet i chyba każdy się z nią choć na moment spotkał. Są to słowa nienarodzonej jeszcze córki do taty, które mówią o tym jak wiele nacierpi się w życiu przez facetów - pojawiło się tam również molestowanie i gwałt. Czy kampania jest dobra, czy zła - nie o tym tutaj. Jednak, mnie, jako mamę, ta kwestia przeraża. Nie wiem, czy tych sytuacji jest coraz więcej, czy po prostu więcej się o tym mówi, ale są one dla rodzica przerażające. Mam córkę, która kiedyś stanie się dużą dziewczynką, nastolatką, kobietą... Prawdopodobieństwo, że spotka ją coś takiego jest bardzo duże. Nie wiem, jak mam się do tego przygotować, nie jestem w stanie Jej przed tym uchronić i nie wiem, co byłabym w stanie zrobić człowiekowi, który w jakikolwiek sposób spróbowałby Ją skrzywdzić!

Nie jestem w tym temacie żadnym ekspertem, dlatego nie poradzę, co z tym problemem zrobić. Chcę jednak okazać solidarność, wobec wszystkich osób, których dotknęło coś takiego. Kampania dotyczy konkretnie kobiet, ale są również małe dziewczynki, mężczyźni, chłopcy, dzieci... I są miejsca, gdzie mogą szukać pomocy, są ludzie, którzy będą w stanie do upadłego walczyć o sprawiedliwość i odzyskanie ich godności. Są też idioci, którzy mają to gdzieś i dla zabawy, czy zaspokojenia swoich prymitywnych zachcianek będą niszczyć innym życia. I jesteśmy my, ludzie, którzy mogą na to jakoś zareagować i nie odwracać wzroku...


Tegoroczna akcja "Nazywam się MILIARD/One Bilion Rising" realizowana jest przez Fundację Feminoteka w ramach projektu Antyprzemocowa Sieć Kobiet z Programu "Obywatele dla Demokracji"


Przyłącz się do akcji, podpisz petycję. REAGUJ!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP