Zdecydowanie nie!!! I chyba nigdy dumnie nie brzmiało! Od politycznych i religijnych tematów trzymam się z daleka, bo nic dobrego z nich nie wynika poza żywą wojną na słowa, a czasem i coś więcej... Tutaj jednak nie chodzi o politykę, nie chodzi nawet o religię - chodzi o coś, czego istnienie jest odwrotnie proporcjonalne do długości istnienia człowieka. Chodzi o CZŁOWIECZEŃSTWO...
Lata zgłębiania tematów prozwierzęcych pokazały mi, że nie ma na tej planecie okrutniejszego, bardziej bezdusznego i obojętnego gatunku niż człowiek. Kolejne lata odchodzenia od religii i zaczytywania się w pozycjach religioznawczych, tudzież filozoficznych pokazały mi, że nie ma nic gorszego od fanatyzmu religijnego i ideologicznego. Kolejne lata obserwacji socjologicznych, społecznościowych, czy po prostu ludzkich, pokazały mi, że człowiek wszedł na jakiś nowy poziom abstrakcji, którego mój umysł nie ogarnia. Post ten zapewne uderzy w przekonania paru osób, parę może się ze mną zgodzi, a jeszcze inne parę będzie to miało głęboko w dupie. Ale wiecie co? To jest naturalne i tak być powinno, bo każdy ma prawo robić i myśleć, co mu się podoba! Czy, aby na pewno?! Czy wolność słowa, demokracja i tolerancja mają jakieś granice?!
# NIE MAM TOLERANCJI DLA TOLERANCJI
I chyba nie tylko ja, ponieważ nie znam człowieka, którego tolerancja byłaby całkowicie tolerancyjna. Bo będąc tolerancyjnym trzeba tolerować nie tylko rzeczy, z którymi się zgadzamy, nie tylko dobre i nieszkodliwe kwestie, ale również te, z którymi walczymy. Powinnam tolerować okrucieństwo wobec zwierząt, prześladowania ludzi, ze względu na ich pochodzenie, religię, czy orientację, patologię pod oknem, przemoc w rodzinie... Nie ma jednak opcji, abym kiedykolwiek, którąkolwiek z tych rzeczy zaakceptowała i tolerowała, jako coś co być powinno. Wobec powyższego TOLERANCYJNA nie jestem i nigdy nie będę. Ponieważ nie mam tolerancji dla imbecylizmu tego świata!
# PRAY FOR PARIS
# KOLOROWI HERETYCY, czyli człowiek człowiekowi nie równy
Większość ludzi zarzeka się ciałem swym i duszą, że rasistami, nacjonalistami, homofobami to oni absolutnie nie są. A jak inaczej nazwać to co aktualnie dzieje się na świecie? Jak nie patrzeć na, ciągnący się jak rzeka, problem uchodźców, przez pryzmat rasizmu i nacjonalizmu? Polaków na ziemiach polskich jest ok. 38 milionów, nawet jeśli uchodźców, którzy rzekomo mieliby zislamizować nasz kraj, przybyłoby z 20 000 to i tak jest to kropla w morzu. Ale najgorsze nie są tutaj liczby, a ludzie. No właśnie... Czy przeciwnicy naprawdę nie widzą, że to nie są islamiści w turbanach na głowach i bombami w kieszeni, tylko są to LUDZIE. Ludzie, którzy (w większości przypadków) stracili całe swoje dotychczasowe życie i uciekają przed śmiercią. W Syrii aktualnie ginie dziennie ok. 200 osób, 250 tyś dotychczas tam zginęło i to z rąk tych samych ludzi, co w Paryżu, a jednak nikt nie zarządza dla nich minuty ciszy... Takich ludzi na Bliskim Wschodzie i krajach Trzeciego Świata są miliony - mają ciemniejszą karnację, są inaczej ubrani, mają inne przyzwyczajenia i kulturę, ale są dokładnie tak samo zbudowani i mają takie same uczucia jak my, choć mogą "pochwalić się" o wiele gorszymi doświadczeniami, nieszczęściami i tragediami niż my - to zdanie wydaje mi się na poziomie przedszkolnym, ponieważ niebywałe jest, że dorosłym trzeba czasem takie rzeczy tłumaczyć... Ci ludzie żyją w warunkach, które nam nawet ciężko jest sobie wyobrazić. Ciekawe jest, że my tak chętnie do Ich krajów przyjeżdżamy na wakacje, oglądać zabytki, wylegiwać się na plaży i wtedy wszystko jest w porządku - my, Biali Europejczycy, mamy przecież prawo jechać wszędzie i wszystko zobaczyć, ale kiedy te "brudasy" raczą przekroczyć naszą granicę patrzymy na nich, jak na zjawisko nie z tego świata, albo potencjalnego terrorystę z bombą w turbanie. Temat oczywiście upraszczam, ale chyba zdajemy sobie sprawę, że ataki, podobne do tych w Paryżu mogą wydarzyć się wszędzie i nie ma znaczenia, czy tych "brudasów" będzie u nas 20, 200 tyś, czy milion - do kraju może wjechać każdy i dla fanatyków, z fanatycznym planem nie ma żadnej przeszkody. Czy świat demonizował Norwegów po ataku Breivika? Amerykanów, po nie jednym ataku w ich szkołach? Wiele organizacji, niekoniecznie islamskich, dokonujących ataków niemal tak samo często jak Islamiści? Nie przypominam sobie... A to dlaczego? Dlatego, że to też biali ludzie, a jeśli nie biali to przynajmniej w naszego Boga wierzą? Jeśli choć jedno z wytkniętych przeze mnie kwestii dotyczy Ciebie - przykro mi - ale jesteś rasistą!
# ISLAMISTA MÓJ WRÓG! a dlaczego? BO TAK!
Nie ukrywam, że jest to temat nie łatwy, ale trzeba tutaj rozgraniczyć dwie kwestie: Islam i Islamizm - ten pierwszy to religia, jej wyznawcy to muzułmanie, czyli druga najliczniejsza grupa wyznawców na świecie; Islamizm to ideologia polityczna, dążąca do stworzenia państwa wyznaniowego, uważająca muzułmanów za zbrukanych Zachodem i dążąca do powrotu ku tradycji. I tutaj już zaczyna się problem, o podłożu niebezpiecznie fanatycznym. O ile muzułmanie, wbrew wszelkim opiniom, są ludźmi pokoju i miłości, o tyle Islamiści sukcesywnie tą opinię szargają. Najgorsze jest to, że atakują swoją własną religię i swoich własnych pobratymców nie tylko, zabijąc z zimną krwią, ale powodując ich prześladowania na całym świecie. Dla większości człowiek z turbanem to terrorysta, nie ważne, że z Islamistami nie ma nic wspólnego, nie ważne, że Hindusi i wyznawcy wielu mniejszych religii również noszą turbany... Nie ważny jest człowiek, jako jednostka z rodziną, swoją historią, swoimi nieszczęściami, słabościami, marzeniami - ważny jest stereotyp turbanu! Najgorsze jest to, że paru debili z karabinami w europejskim mieście i jeszcze więcej ich na swoich rodzimych ziemiach, pokazuje miliony innych muzułmanów i innych "turbanistów" w ich świetle. Wyznawców islamu jest ponad 1.6 mld na całym świecie i nawet jeśli fanatyczni islamiści stanowili by połowę z nich (co oczywiście jest nieprawdą!) to pozostaje jeszcze prawie miliard bogu ducha winnych pokojowych muzułmanów (kobiet, dzieci, młodszych i starszych...). MILIARD! Czy ogarniacie tą liczbę? To jet prawie 3-krotność Polski pełnych ludzi, takich samych jak my, tylko odrobinę różnych.
Przerażające jest to, jak wielu i jak wielkich egoistów jest na tym świecie - nie liczy się nic poza własnym dobrem, korzyściami i czubkiem własnego nosa. Co ja będę miał z tych uchodźców (gdyby można było na nic zarobić, od razu byłyby ich tu tysiące)? Jaki ja mam interes w tym, by zostać wolontariuszem? Przecież tyle ciekawszych rzeczy można w tym czasie robić. Czemu ja mam się poświęcać i rezygnować z czegoś ze względów etycznych, czy chroniąc środowisko? Jesteśmy pod tym względem z pokolenia na pokolenie coraz gorsi - i nie jest to, broń boże, wina pędu życia, konsumpcjonizmu, czy nowoczesnych technologii - w czym niektórzy upatrują zanik altruizmu - ale najzwyczajniejszej w świecie znieczulicy, głupoty i wygodnictwu. Ja osobiście upatruję również wiele winy w naszym szkolnym programie nauczania. Czy ktoś słyszał w szkole o takim przedmiocie jak etyka, czy filozofia, by móc poznać sposoby wartości inne niż te - o jakże wątpliwe - przekazywane na religii (o ile w ogóle przekazywane); etykę i filozofię zwierząt, czy ochrony środowiska lub całe stulecia lepszych i gorszych wartości myślicieli z całego świata? Albo o religioznawstwie, by poznać inne religie świata, a nie tylko założenia tej chrześcijańskiej? A może znajomość kultur świata, by nie bać się czarnego na ulicy, bo nas zamorduje, albo araba, który nas wysadzi w powietrze? Po co to wszystko?! Uczmy się historii Polski, bo świat jest mało ważny, czytajmy teksty o polskim patriotyzmie i zdawajmy maturę z religii. Wyrosną z naszych dzieci narodowcy z krzyżem na piersi, albo - co bardziej prawdopodobne - młodzi ludzie bez wartości, znajomości świata i kultury, opierający swą wiedzę o życiu na wyszukiwarce Google, You Tube, a co dociekliwsi na Wikipedii. Jak ktoś uda się na studia dostąpi zaszczytu porozmawiania o tych jakiś tam filozofiach, etykach, a jeśli ktoś oleju ma w głowie więcej to sam po taką wiedzę sięgnie. Może to wydawać się mało istotne, ale są to tematy dotyczące stricte nas i naszego człowieczeństwa właśnie. I przerażające jest, że przyszłość humanizmu, wartości ludzkich i tegoż człowieczeństwa leży w rękach, ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcie o jego genezie i korzeniach.
# JĘZYK NIENAWIŚCI
Mają za to ogromną wiedzę i niebywałą elokwentną zdolność wypowiedzi, głównie tej publicznej, na forach internetów wszelakich. O zgrozo, tej znajomości uczą się od jakże chętnych do dzielenia się nią dorosłych, którzy niejednokrotnie mistrzowsko językiem się posługują. Mnie osobiście wstyd nawet tutaj cytować wypowiedzi ludzi, którzy Polakami się nazywają i o polskości się wypowiadają. To powinno być karalne! Nazywanie ludzi szmatami, brudasami, kutasami (to te najbardziej delikatne) - ludzi, którzy dzisiejszą noc spędzili w błocie na ulicy razem ze swoim półrocznym dzieckiem, na śniadanie zjedli znalezioną w koszu bułkę i zastanawiają się czy dożyją jutra - podczas gdy wypowiadający się radośnie popija piwko, w ciepłym mieszkaniu, przy komputerze, zastanawiając się jakiego inwektywa (tego słowa to on nie zna) użyć w kierunku tego "śmiecia", który śmie prosić go o pomoc. Phi, ja pomagać nikomu nie muszę, nigdy dupy z krzesła nie ruszyłem, by zrobić cokolwiek dla kogoś; jestem Polakiem, pracuję i wymagam! Mnie należy się wszystko!
# CO Z TYM CZŁOWIECZEŃSTWEM?
Człowieczeństwa w człowieku brak, humanizm, to zapewne jakaś dziwna epoka, a że mam coś od siebie dać - a niby dlaczego?!
Nie przeraża mnie życie w takim świecie, bo spotykanie takich ludzi na swej drodze czyni mnie lepszym i mądrzejszym człowiekiem. Ale ile ku...wa dobroci i mądrości może mieć w sobie człowiek! Przeraża mnie, że na takim świecie będzie żyć moja córka, przed którą jeszcze długie lata zdobywania odporności na okropności tego świata. Przeraża mnie fakt, że będzie coraz gorzej, a ja do końca życia będę modlić się do swojego własnego i tylko mnie wiadomego BOGA o to, by nie musiała żyć w świecie wojen, bomb i ludzkich nieszczęść. Mam jednak jeszcze jakąś nadzieję, że ta garstka ludzi do człowieczeństwa się przyznających, rozumiejących dramat tego o czym napisałam nie spocznie na laurach i będzie walczyć, małymi kroczkami, by ocalić choć odrobinę dobra z tego świata. Bo by czynić dobro wystarczy zacząć od siebie... I podać dalej, i dalej... i dalej...
Niewiarygodne jak ludzie alergiczne reagują na terroryzm. Myślałem że po zamachu na WTC Amerykanie zwariowali a tu okazuje się że w Europie wystarczy 150 ofiar.
OdpowiedzUsuń