# blogOWO
Tak więc zaczęłam się bawić szablonami, układami, ustawieniami, co mogło wprowadzać pewien chaos, bo co się tutaj weszło to wyglądało inaczej, ale metodą prób i błędów na moment się ustatkowałam. Poddałam się w pewnym momencie z dodawaniem zakładek, ale oto wczoraj mnie oświeciło i doszłam do tego jak to zrobić :D jakaż była radość, wręcz niezdrowa! Parę dni temu zanurzyłam się odrobinę w blogosferę wszelaką, by wiedzieć co tam w trawie piszczy i trochę mnie ta podróż zasmuciła. Znalazłam blogi kulinarne, parentingowe (co to w ogóle jest za słowo?!), modowe, społeczne, fotograficzne, poetyckie... a jakimże ja właściwie jestem blogiem? Wiem, że co jest do wszystkiego to jest do dupy, ale co ja mogę, że w głowie mam chaos nieogarnięty, który nie pozwala mi na skupienie się na jednym temacie, ponieważ te wszystkie tematy są nierozerwalnie ze sobą połączona. No nic, jestem więc niesklasyfikowana i to chyba, a nawet na pewno dobrze, bo nie ma nic gorszego w życiu niż szufladkowanie. Choć z drugiej strony bardzo szanuję wąskie specjalizacje i fakt, że ktoś zna się na jednej rzeczy jak nikt inny na całym świecie. Choć idąc tym tropem mamy w tym kraju tysiące specjalistów od gotowania, pieczenia i wychowywania dzieci. Dlatego nie jestem bleggerem ani kulinarnym, ani parentingowym, ani modowym, tylko zwyczajnie botakowym.
Ciekawą zależność zaobserwowałam również w stylistyce i designie owych blogów, z których zdecydowana większość jest biała i wręcz eteryczna - rozumiem ten wybór, ponieważ sama jestem miłośnikiem prostych rozwiązań i stylu skandynawskiego, ale zaczęłam się zastanawiać skąd taki wybór - wiadomo, z jednej strony jakiś trend, z drugiej przejrzystość i czytelność, ale znów zrobiło mi się trochę głupio, patrząc na moje żółto-szarości, ale cóż zrobić - widocznie dziwna jestem i tyle...
#urodzinOWO
- pakiet wsparcia finansowego - pozwalający na możliwość zaopatrzenia się w jakiś mebel, a może hurtowy zakup pieluch, a może czegoś tam jeszcze innego co będzie potrzebne
- białe trampeczki - nastrajające na wiosenkę, a przede wszystkim wspierające wygodne dotarcie do kresu stanu ciążowego; uwielbiam ponadczasowe elementy garderoby, a trampki zdecydowanie są nieśmiertelne i pasujące niemal do wszystkiego
- kwiaty przecudne - uwielbiam też kwiaty, piękne, świeże, pachnące; absolutnie nie w bukiecie, ale związane w pęk, taki jak go natura stworzyła; cierpiałam bardzo pracując w kwiaciarni, gdy ktoś kupował trzy kwiatki i trzy razy tyle przybrania! coś strasznego! nie lepiej wydać tyle samo, albo dołożyć ciut więcej i kupić piękny bukiet z kilkudziesięciu kwiatów, na który można patrzeć godzinami? na swoje szczęście urodziłam się wiosną, więc zawsze dostaję tulipany i żonkile, które w moim mniemaniu są najpiękniejszymi na świecie
- bujak! - marzę o nim od chwili dowiedzenia się o Ktosiu - z niewiadomych powodów wydał mi się to niezbędny element w wychowaniu małego człowieka i oto jest! :D piękny, stylowy, odrestaurowany, biały... biały jest ważną cechą, ponieważ tak jak wspominałam styl skandynawski, czysty i minimalistyczny to jest to co lubię najbardziej; niestety stylu człowiek się uczy i nabywa go z czasem; poprzedni remont mieszkania robiliśmy pięć lat temu, zanim jeszcze zdobyłam tajniki techniki na architekturze wnętrz; punktem zasadniczym na ten miesiąc jest więc remont, naszego przytulnego, ale jak na tą chwilę, zdecydowanie zbyt wyrazistego mieszkania. Bujak już jest, czas więc brać się do roboty!
Cieszy mnie i jednocześnie nieco smuci ten rok, już godnie po 30-stce, kryjący przed sobą wiele niewiadomych. Wiem, że będzie ciężko, ponieważ wiele wyzwań przede mną, tych, o których wiem i tych, które dopiero szykuje dla mnie życie: narodziny pierwszego dziecka, zmaganie się z ciężką chorobą ukochanej osoby, rozsądne i efektywne prowadzenie firmy... to nie są małe rzeczy, to wielkie sprawy, które wymagają wiele siły, wiary, determinacji i nadziei. Mam nadzieję, że mi tego nie zabraknie, bo żadnej z tych rzeczy nie życzono mi z okazji urodzin...
Dostałam za to mojego ukochanego BOTAKowego pierożka w wersji mega :D nasza niezastapiona mistrzyni wypieków stworzyła takie otóż małe kruche pierożki z marmoladą różaną i wegańskim budyniem dwa tygodnie temu. Od tego czasu wchłonęłam ich dziesiątki... niestety pierożki opuściły nasze menu w tym tygodniu, więc na pociechę otrzymałam mega pieroga, którego właśnie udaję się z radością i wiosennym śniegiem za oknem, skonsumować...
Dario, no co TY, nie wiesz, jakie blog prowadzisz? Lifestylowy... czyli o wszystkim, co Cię otacza i co robisz... że też nie wiedziałaś ;-)
OdpowiedzUsuńA ja przez Ciebie popadam w manię czytania ;-) Inne blogi odstawiłam i czytam ostatnio tylko Twój :-)
Wiesz, że nigdy nie lubiłam dostawać kwiatów, tzn. ciętych kwiatów? Raz nawet jeden chłopak, z którym umówiłam się na randkę, tłumaczył się, że chciał mi przynieść kwiaty, ale dowiedział się, że nie lubię, i zrezygnował ;-)
Zdecydowanie bardziej wolę kwiaty doniczkowe, a te bukietowe wolę, gdy sobie dalej rosną. Nie wiem, skąd to mam... Tak więc pamiętaj, nie kupuj mi nigdy kwiatów!
No, tak podejrzewałam z tym lifestylowym, ale mimo wszystko większość ma jakiś motyw przewodni, ale ja tak czasem ni z gruchy ni z pietruchy o czymś... ale w zasadzie jakie to ma znaczenie ;)
UsuńNie kupować Edycie kwiatów! Zapamiętam :D też nie lubię zrywać takich wolnorosnących radosnych roślinek i wolę doniczkowe, ale te w kwiaciarniach to plantacyjne są... ;)
A z tym czytaniem to trochę pod presja teraz jestem, bo jesteś w końcu zawodowym czytaczem ;) wiem, czasem zdarzają mi się błędy, które mam nadzieję mi wybaczysz :/ ale cieszę się ogromnie, że ktoś mnie w ogóle czyta i jeszcze wraca po więcej :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZawodowym czytaczem jestem w pracy, po pracy się wyłączam ;-) Tak więc bez obaw, pisz i nie przejmuj się niczym. Wyobraź sobie, że mnie też się zdarza popełniać błędy ;-), a po pracy naprawdę nie zwracam uwagi na to, co wyprawiam, żeby zarobić na chleb ;-)
OdpowiedzUsuń